środa, 5 czerwca 2013

DARK SIDE: S.E.V.E.N

Justin

   Minuty po tym jak Jason, znany również jako Derek, wszedł do pokoju, w końcu nadeszła moja kolej. Znaczy, nie sprawdzałem czasu, bo zbyt martwiłem się o Dianne, ale jej brat (który intensywnie się na mnie gapił) tak powiedział.
Właściwie, kiedy wszedłem do pokoju, Jason nie zauważył mnie.
-Kocham cię -powiedział Diannie, która była nie przytomna. Przewróciłem oczami.
-Ja też cię kocham -naśladowałem dziewczęcy głos. Jego oczy wystrzeliły w górę, ale za nim zdążył spojrzeć na Dianne, zdążyłem do niego podejść i uderzyć w tył głowy.
-Czas minął kretynie -przewróciłem oczami, gdy spojrzał i warknął na mnie. Wstał surowo, przepchnął się obok mojego ramienia i wyszedł.
-Głupi chłopczyku, nie wiesz co się szykuje -diabelski plan uknuł się w mojej głowie. Zaśmiałem się w duchu. Dianna będzie moja.
-Dianna -moje uczucia, odezwały się we mnie, kiedy przejechałem palcami delikatnie po jej policzku. -Tak mi przykro, z powodu tego co ci się stało -cicho westchnąłem.
Właśnie doceniłem moje wewnętrzne piękno, myślicie, że nie wiem, że zrobił to Jason? Błąd, wiem o tym. Jason jest przestępcą i nigdy się nie zmieni.
Usłyszałem, jak otwierają się drzwi. Odwróciłem się i zobaczyłem Logana. Posłał mi przyjazny uśmiech. Westchnąłem i wyszedłem z pokoju, po czym zupełnie opuściłem budynek szpitala.

Widziałem Jasona siedzącego w samochodzie. Zobaczył mnie zanim zdążyłem wsiąść do samochodu. Zazgrzytałem zębami i zacisnąłem pięść, próbując się uspokoić. Mój gniew nie mógł wyjść na zewnątrz.
Cóż, co mogę powiedzieć? Jesteśmy spokrewnieni.
-Hej palancie! Nie trzaskaj drzwiami mojego samochodu -chwycił kierownicę, wycofał, wyjechał z parkingu i skierował się w stronę domu.
-Hej kretynie! Nie strzelaj w niewinne dziewczyny -odburknąłem, zrozumiał co to oznacza i że miałem na myśli incydent z Dianną, bo zamknął usta.
Wiedziałem jak go uciszyć, kiedy byłem zły. Dalej byłem szalony i wściekły.
Kiedy dotarliśmy do domu, szedł za mną, mówiąc że to nie było jego winą. Dosłownie wybuchnąłem.
-Okej, posłuchaj! To nie była twoja wina? Jesteś przestępcą Jason, postrzeliłeś ją, nie masz litości. Ona nigdy cię nie pokocha -warknąłem, idąc na górę. Zostawiłem go tam z pożerającym poczuciem winy.
Wiedziałem o tym, że pójdzie pić, nie może znieść faktu, że postrzelił Dianne. Jednym z jego sposobów, aby uwolnić się od stresu jest picie i to jest jedyna rzecz oprócz zabijania ludzi.
Wygląda na to, że nie będzie zabijał przez chwilę ludzi.
Wybrałem numer do Brooke.
-Hallo? -usłyszałem jej uwodzicielski głos.
-Plan A w akcji -powiedziałem przed rozłączeniem. Szykuj się Jason.

Jason

   Zacisnąłem zęby i wróciłem się do mojego samochodu. Justin wkurzył mnie tak bardzo, że naprawdę chciałem go teraz zabić. Nie mogę tego zrobić, pozwala mi żyć pod swoim dachem. Nie mogę iść do więzienia.
Nie kiedy z Dianna jest jak jest.
Pojechałem do najbliższego klubu, wysiadłem z samochodu i wszedłem do środka. Usiadłem prosto na stołku barowym i zamówiłem sobie alkohol.
Chciałem się schlać dziś wieczorem i szczerze mówiąc nie ma żadnych pieprzonych przeciwwskazań.

...ale nie wiedziałem, że to przyniesie mój upadek.

_____________

Justin jest mega jebnięty i szczerze mówiąc nie wiem czy nie gorszy od Jasona.
A Dianna ma branie lol
Przedostatni rozdział



poniedziałek, 3 czerwca 2013

DARK SIDE: SIX


Dianna's POV

To wszystko działo się zbyt szybko. Ludzie krzyczeli, słychać było strzały. Panował jeden wieli chaos. Chłopaki z czarnymi maskami biegali z bronią w ręku.
Nagle całe uczucie znokautowało mnie. Kiedy wszyscy biegali aby znaleźć miejsce do ukrycia, albo uchronienia swoich dzieci, wśród nich starsze osoby, którzy wyglądali na śmiertelnie przerażonych. Siedziałam tam a osoba, która była pod stołem zza jakąś kratką szarpnęła moją sukienkę, i mówiła, że mam zejść.
Czułam mrowienie, to wszystko co się teraz działo, i to wszystko musiało się stać po moim spotkani u z jedynym w swoim rodzaju twórcą problemów – Jasonem Mccanem.
Pierdolić moje życie.
Skanowałam wzrokiem pomieszczenie, aby zobaczyć czy jest to, wystarczająco bezpieczne miejsce, ale jedyne co zobaczyłam, to zwłoki postrzelonych osób, które próbowały wydostać się stąd i dołączyć do tych szczęściarzy, którym udało się uciec z tego piekła. Zauważyłam małe opuszczone dziecko przy wejściu, zupełnie same, płaczące i proszące o pomoc.
Przypominał mi mojego małego brata, który zginął. Jego niebieskie oczy były całe błyszczące od łez.
Bez przemyślenia, podbiegłam do chłopca z prędkością wiatru, złapałam go, i postawiłam w najbezpieczniejszym miejscu.
Byłam prawie na miejscu, gdy zamierzałam chwycić chłopca i sprawić aby jeszcze żył, gdy nagle coś wbiło mnie w ziemię, moje ręce zdążyły się wymknąć, czułam jak pocisk przechodzi przeze mnie.
- Idź ukryj się! - udało mi się krzyknąć, po czym uderzyłam głową o twardy beton.
Wzięłam ostatni głęboki wdech i wszystko wokół mnie, stawało się czarne.

Author's POV
Wszyscy byli poza salą szpitalną dziewczyny, byli zmartwieni i niezaniepokojeni. Policja przyjechała po tym jak Dianna była już nieprzytomna. Była jej mama, Olivia, Logan, Justin i Jason, który miał na sobie przebranie.
Jason nie chciał przychodzić, aby widzieć ją w takim stanie, wiedząc, że była to jego wina.
Nie wiedział, że ta dziewczyna która biegła to Dianna, więc postrzelił ją. Gdy zdał sobie sprawę, że to była ona, było już za późno aby ją ratować.
Lekarz podszedł do gości oczekujących na informacje o jej stanie zdrowia, bo nie mogli wejść do sali, gdyż właśnie trwała operacja.
- Doktorze! Co się dzieje z moją córką?- pytała jej biedna matka, która miała oczy całe od łez.
Lekarz westchnął.
-Straciła bardzo dużo krwi, jest w stanie krytycznym. Musieliśmy też założyć kilka szwów na głowie. Ona może mieć tymczasową amnezje lub w najgorszym wypadku może na stałe utracić pamięć. Ma połamane żebra, więc musi tu być – wyjaśnił.
Jason przesunął palcami po włosach, i na chwilę odszedł., a jego łzy spływały po jego policzkach.
- Można ją zobaczyć, ale pojedynczo – skinął głową
Pierwsza weszła jej mama, Olivia, Logan, Justin i na sam koniec zgłosił się Jason.
Kiedy przyszła jego kolej, usiadł powoli na siedzeniu koło jej łózka. Trzymał delikatnie jej dłoń.
- Tak mi przykro, przepraszam Dianna. - pocałował ją w ręce a łzy nadal spływały.
- Nie wiedziałem, że to ty, dlatego strzeliłem. Gdybym wiedział, że tam będziesz... - spojrzał w dół, a jej ręka była mokra od jego łez.
Spojrzał na jej posiniaczoną twarz, myśląc, że nadal jest piękna nawet z tymi ranami.
- Kocham cię Dianna, jest mi tak przykro, że znów naraziłem cię na ból. Chce ci obiecać, że nigdy więcej cie nie zranię – Szlochał.
- Kocham cię tak cholernie mocno.
- Też cię kocham...

_______________________________________________
aha, ja nie ogarniam, totalny rozpierdziel.
2 rozdziały do końca.... 

czwartek, 30 maja 2013

DARK SIDE: FIVE

Justin

Zadzwoniłem do Logana, Dianna nazywała go swoim chłopakiem. Jego telefon dzwonił kilkarkotnie, zanim odebrał.
-Halo? -powiedział zdyszany. Uprawiał sex, ale nie z Dianną, tak myślę.
-Logan, zostaw tę dziewczynę i przyjdź do mnie do domu, teraz. Musimy porozmawiać o naszym planie -powiedziałem niecierpliwie.
Nie tracił czasu, wiedział do czego byłem zdolny, kiedy się wściekałem. Odłożył słuchawkę i po kilku minutach usłyszałem dźwięk dzwonka.

Pobiegłem na dół, Jason gdzieś był tam w domu i robił 'coś', przynajmniej tak mi powiedział.
Otworzyłem drzwi, w których stał Logan. Zmarszczył nos, a ja spojrzałem na niego oburzony.
-Stary, jesteś cały spocony.
-Pocisz się palancie -przewrócił oczami i oparł się framugę w drzwiach jak wyjąłem zwitek pieniędzy z mojej kieszeni.
Logan skinął głową i zabrał go.
-Więc, co to za plan? -zapytał.
Dobry plan. Właściwie ma on sprawić, że Dianna odkocha się w Loganie. Kiedy Logan złamie Diannie serce, zajmę czymś Jasona i utrzymam go od niej z daleka. Potem ona ostatecznie zakocha się we mnie.
-Chcę abyś trzymał się tego planu -powiedziałem.
-Stary! Poważnie? Nie chcę stracić mojej najlepszej przyjaciółki przez to. Jeśli jej to zrobię, ona mnie znienawidzi -powiedział.
On jest takim durniem. Oczywiście, że starci swoją najlepszą przyjaciółkę. Zgodził się na to.
To wszystko się zaczęło, właściwie kiedy ja byłem gorący, a on nie. Był roztrzęsiony, bo nie miał pieniędzy, a ja jej miałem. Dałem mu tysiąc dolców pod jednym warunkiem.
Taki jest plan.
-Jesteś nudny, wiesz o tym? Zgodziłeś się na to, nie ważne jak bardzo na tym ucierpi, jeśli złamiesz jej serce i tak będzie cię nienawidzić -powiedziałem mu monotonnie.
Przewrócił oczami i po prostu siknął głową.
-Tak, nie ważne. Jasne, jesteś mi dużo winien Justin -powiedział i wyszedł z domu. Prawdopodobnie, aby skończyć jego relacje z ta dziewczyną.
Jason wszedł tuż po nim.
-Dlaczego chłopak Dianny był tutaj? -zapytał.
Czemu całowałeś Dianne?
-On jest moim przyjacielem -wzruszyłem ramionami i odszedłem zostawiając go z wyrazem zdumienia i podejrzenia na twarzy.

Jason

Wkrótce, po tym jak spotkałem się z moim gangiem, gdzie omawialiśmy zbombardowanie kasyna i wzięcie na zakładnika jakiegoś chorego, bogatego dupka, zobaczyłem wkurzonego wychodzącego Logana z domu.
Wiedziałem Justina w kuchni.
-Po co był tu chłopak Dianny? -spytałem go, ale on po prostu zlał mnie dając najbardziej oczywistą odpowiedź i wzruszając ramionami odszedł. Westchnąłem i pozbyłem się tych myśli z mojego umysłu. Musiałem skupić się na mojej misji, to już dziś wieczorem.
Poszedłem na górę, kładąc broń na moim łóżku. Zamknąłem drzwi na klucz, aby móc się przygotować.
Czas zrobić to gówno.

Dianna

Nie rozumiem po co Carin kazała mi iść do tego kasyna. Był tam rodzaj jakiegoś przyjęcia, jej siostra była przy sali balowej na parterze. Nawet nie chcę tam iść.
Skręciłam ostro w lewo i zaparkowałam swój samochód na parkingu przy kasynie. Przygryzłam wargę i wysiadłam, wchodząc na salę balową. Przeszłam obok kilku par i ludzi.
-Przyszłaś! -Carin uśmiechnęła się i mnie przytuliła. Wszyscy sie bawili, a ja po porstu siedziałam, aż nagle usłyszeliśmy złamanie szyby i strzał.
Każdy natychmiast wstał, krzyczał i piszczał.
-NIE RUSZAĆ SIĘ KURWA!

______________________
Lol to jest tak pojebane i zakręcone, że sama nieogarniam tego co tu się dzieje.
Przperaszam za tak długą przerwę, ale nie miałąm weny na tłumaczenie...
Nie informuje bo zgbiłam listę z nickami.... :)

niedziela, 19 maja 2013

DARK SIDE: four


Dianna's POV
Oniemiałam, słysząc ponownie jego głos. Słyszałam go też chwile temu.. ale wtedy nie wiedziałam, że to Jason.
Wszystkie słowa w mojej głowie, znikły.
- Jason. - cicho mruknęłam. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, i przyciągnął mnie tak blisko, jak to tylko możliwe. Czułam jego oddech, który uderzał o moje usta.
- Wiem, wiem - Jego czoło oparło się na moim. Wtedy rzeczywistość uderzyła we mnie.
Mam chłopaka.
- Nie mogę. - Odepchnęłam go. Jego oczy pokazywały ból, emocje - gniew.
- Dlaczego? To przez Logana, prawda? Jest twoim chłopakiem? - schyliłam głowę na słowo 'chłopak'.
W ciągu ostatnich miesięcy, zdałam sobie sprawę, że jestem zakochana w bezdusznym kryminaliście - Jasonie.
Biorąc pod uwagę, że mnie porwał. Torturował... On też mnie kocha.
Chociaż, czy nadal czuje do mnie to co wtedy?
Ważniejsze pytanie, czy ja czuje to samo, stojąc teraz przed nim?
Czy nadal go kocham?
A może po prostu brakuje mi jego obecności?
Mój umysł zadawał wciąż te same pytania, wraz z milionami innych.
Może, po prostu brakowało mi go.
być może.
-Jason, muszę iść.- wymknęłam się z jego uścisku, i uciekłam tak szybko jak to tylko możliwe. Czułam, że nie biegnie za mną.

Justin's POV
Spojrzałem zza mojego okna. Jak on mógł? Mój własny kuzyn? Po tym jak moja matka i ja znaleźliśmy go, on całował dziewczynę, w której byłem zakochany?
Tak, zakochany.
Jak? Wiedziałem, że Dianna miała amnezję.
Była moją jedyną przyjaciółką. To było trudne kiedy wpadła na mnie na korytarzu, i nie rozpoznała mojego uśmiechu. Ona mnie nie pamięta.
Próbowałem przypomnieć jej o sobie, odwiedziłem ją kilka razy w szpitalu. Ale, ona się przestraszyła i wzywała pielęgniarki.
Wiedziała, że byłem nazywany w szkole dziwakiem. Ale, wtedy nie wiedziałem, że Jason to mój kuzyn.
Dopiero jak zamienił się w jakiegoś psycho-zbrodniarza. Zamierzałem, donieść na niego glinom, że tu jest, ale moja matka zaprzeczyła.
Nasze matki, były siostrami.
Byłem zakochany w Diannie. Zazwyczaj spotykaliśmy się kiedy Jasona i Logana nie było w pobliżu. To dlatego, że bała się, że mogą mnie skrzywdzić.
Była pełna troski i miłości. Ale zapomniała o mnie.
- Justin!- Zachichotała całując mnie w policzek, kiedy dawałem jej kwiaty. Uśmiechnęła się i przytuliła się do mnie.
TO właśnie ja. Dziewczyny rzucają się na mnie. Nie będę już dziwakiem.
Nie pozwolę, aby ktokolwiek zabierał coś, co należy do mnie.
Nawet jeśli ma za to zapłacić mój kuzyn. Nawet jeśli musiałbym zabrać Diannę.

_____________________________________________
Boże aasskdjsffjd Dianna jakie branie :O Jason, Logan, Justin.. dobrze, że nie ma kolejnych części, bo jeszcze cała Ameryka by się tu znalazła haha
kogo obstawiacie>?
ja jestem psychiczna więc Jasona lol a wy?

piątek, 17 maja 2013

DARK SIDE: three

Dianna

Powoli, obudziłam się czując pulsujący ból głowy. Gdzie jestem? Rozejrzałam się w okół i zobaczyłam śpiącego Justina...bez koszuli tylko w bokserkach. Cholera, spojrzałam w dół, aby zobaczyć co mam na sobie.
Odetchnęłam z ulgą, kiedy zobaczyłam, że jestem w ubraniu. Powoli pokręciłam głową, kiedy Justin zmarszczył oczy i powoli je otworzył.
Uśmiechnął się.
-Hej piękna -chwycił mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie.
Poczułam, jak moje serce zamiera, gdy jego zęby zamigotały? Żartuje. Może.
Wyplątałam się od niego i powoli wstałam. Przygryzłam swoją wargę, kiedy to zobaczyłam.
Zniewalający.
-Podoba ci się widok? -mrugnął, kiedy wstał na kolana, czołgając się w moją stronę. Chwycił mnie w pasie. Moje piersi niemal wcisnęły się w jego twarz, dobrą rzeczą było to, że patrzył w górę. Jego pierś naciskała na mój brzuch i podbrzusze.
Mrugnął jeszcze raz, pochylił się i próbował mnie pocałować. Wróciłam do rzeczywistości i delikatnie go odepchnęłam.
-Nie mogę tego zrobić Justin. Mam chłopaka -westchnęłam. Spojrzał w dół, wstał i założył koszulkę.
-Przepraszam, nie powinienem tego nigdy robić -przygryzł wargę. Teraz to ja czułam się źle.
-Nie jest w porządku.
Uśmiechnął się słabo.
-Hej Justin, gdzie to.. -spojrzałam w dół i zobaczyłam...Jason'a? Inny kolor włosów i oczu.
-Jason?! -dosłownie odskoczyłam i poczułam jego twarz.
-Co? Justin co to za suka? -on brutalnie pchnął mnie. Justin śmiał się tak mocno, że miał łzy w oczach.
Wstałam po tym jak on wstał.
-Nie Dianna, on nie ma na imię Jason. To Derek -zachichotał. Co?
-On jest moim kuzynem -uśmiechnął się. -Pierwsze kuzynostwo, dlatego tak wyglądamy -uśmiechnął się. Derek brutalnie złapał mnie za rękę i wskazał palcem na mnie.
-Rzuć się na mnie suko to cię zabiję. Ukryj się, a cię znajdę -puścił moją rękę, raniąc mnie.
-Ow -poczułam spływające łzy po moich policzkach.
-Wyluzuj stary -Justin uspokoił go. Derek patrzył na Justina to na mnie, za nim wyszedł do swojego pokoju.
-Przepraszam za niego. On jest niegrzeczny i nie ma szacunku dla nikogo, w ogóle. Nie przeszkadzaj mu -uśmiechnął się słodko.
-Przeraża mnie -powiedziałam cicho. Czułam, że ktoś mnie obserwuje skądś. Prawdopodobnie Derek.
-Nie pozwól mu na to. Będę cię chronił -napiął się. Zaśmiałam się cicho. Spojrzałam na lewo i sylwetka, która nas obserwowała zniknęła.
Przeszły mnie dreszcze.
-Musze już iść. Mama będzie się o mnie martwić. Cześć -pomachałam mu i pobiegłam na dół. Spojrzałam szybko na lewo i zauważyłam Drek'a patrzącego na mnie poważnie. Przebiegłam dłonią po włosach i wyszłam na zewnątrz. Westchnęłam i szłam przed siebie. Usłyszałam korki za mną.
To musi być moja wyobraźnia.
Szłam dalej, aż słyszałam wyraźne kroki za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Dereka.
-Derek ? -powoli cofałam się.
Nic nie powiedział.
-Hello? Derek? -machnęłam przed nim rękoma, a on nic nie zrobił. Od razu chwycił mnie za ręce, ciągnąc bliżej siebie i przycisnął usta do moich.
Początkowo byłam w szoku, ale za chwilę odwzajemniłam pocałunek. Jego usta były niesamowite i bardzo dobrze całował.
Odsunął się, patrząc na moje usta.
-Brakowało mi tych ust, dziewczynko - i to mnie uderzyło.
Jason.

_______________________

Tadam!
Macie to na co tyle czekaliście.
Nie wiem kiedy kolejny rozdział, nie informuje już na TT, Sandra chyba też.
I jak podaoba Wam sie?
Jason wrócił, a jak on wrócił to i kolejne problemy.

czwartek, 16 maja 2013

DARK SIDE: TWO


Teraz jestem w domu Justina. Aby być uczciwym, jego dom jest niesamowity. Jest tak duży i elegancki. Jego mama jest bardzo miła.
- Hej kochana, wygodnie ci tutaj? Justin jest na górze, na 3 trzecim piętrze w studiu tańca. - Pattie, mama Justina uśmiechnęła się.
 Studio tańca? woah. Ten dom jest ogromny.
- Cóż, ja muszę jechać na zakupy. Uważaj na siebie, i baw się dobrze. - ponownie się uśmiechnęła i podeszła do drzwi.
Ona jest taka miła.
Właśnie wtedy po schodach zszedł Justin.
- Hej Dianna. - powiedział
- uhm, cześć. - powiedziałam nieśmiało.
- Więc, chodźmy do studia - uśmiechał się i chwycił mnie za rękę, wciągając mnie po schodach co sprawiło, że w moim brzuchu zagościło stado motyli.
Następnie pchnął szklane drzwi.
- To jest właśnie to studio.- powiedział. Rozejrzałam się wokół. Drewniane taneczne podłogi. Lustra na całej długości. Bar, stereo, półki.
Było tu absolutnie pięknie.
- Zaczynamy? - pokiwałam głową, wziął swojego iPoda i poszedł go podłączyć  Podeszłam do radia ale nie działało. Podwinęłam swoje spodnie i zdjęłam kurtkę.
Miałam na sobie teraz czarny top i dresy.
Justin odwrócił się w moją stronę i gapił się. Czy wyglądam aż tak ohydnie?
-Przepraszam, mogę ubrać ją z powrotem na..
- Nie, nie nie, wyglądasz absolutnie przepięknie, - podszedł bliżej mnie
- i seksownie - wyszeptał wysyłając dreszcze które rozchodziły się teraz po moim ciele.
Muzyka zaczęła grać a my rozpoczęliśmy naszą choreografię.
Skończyliśmy nasz układ poprawiając poszczególne jego części. To był naprawdę męczący dzień.
- Zmęczona - Justin zachichotał i podał mi butelkę wody. Mówił jak by miał coś pod językiem. Jest pewnie bardzo zmęczony.
Usiadł obok mnie, a nasze spojrzenia się spotkały. Właśnie wtedy powoli pochylił się a ja siedziałam jak zamrożona.
Chce go pocałować. Oparł soczyste swoje usta na moich. Nasz pocałunek był zsynchronizowany z rytmem piosenki, która grała.
 I can't lie - Maroon 5.
Polizał moją dolną wargę, otworzyłam usta ale trzymałam język za zębami i pchnął w moje usta coś dziwnego jakby pigułkę.
Ale byłam zbyt zmęczona i rozkojarzona aby się na tym skupić. Właśnie wtedy zaczęło kręcić się w głowie.
Wstał, ale nie przerywał naszego pocałunku.
- Skacz - Szepnął w moje usta. Siedziałam teraz na nim okrakiem. Szedł ze mną do pokoju, kładąc mnie na białym łóżku, zamknął drzwi.
Był nade mną i składał pocałunki na mojej szyi. Zachichotałam bo to strasznie łaskotało.
Sięgnął do kieszeni dając mi kolejne 2 tabletki.
Mrugnął i zdjął koszulę moją także. Zaczął pieścić moje piersi, gdy odpiął mój biustonosz i rzucił nim gdzieś w kąt.
Wziął do buzi moją prawą brodawkę, lekko ssał i całował.Jedną ręką pieścił moją łechtaczkę zataczając na niej kółka.
Jęknął głośno opierając się o moje biodra.
- Nie będziemy tracić czasu - uśmiechnął się.
Zdjął swoje majtki i spodnie i dosłownie rozerwał moje i zdjął w dół moje majtki.
Właśnie wtedy poczułam ukłucie tam. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Justin pocałował mnie w usta i znów pchnął mi coś do gardła.
Nawet nie wiem po co.
Ból zastąpiła przyjemność czułam jak moje ciało się wije. Nasze jęki były tak głośne, założę się, że słyszała nas cała okolica. Łóżko się całe trzasło, a on lekko ssał i całował moje piersi.
I nawet nie wiem, co się dzieje.
_____________
rozdział tłumaczony przez  
i uwierzcie mi, ja sama nie ogarniam tego co tu się dzieje. LOL

środa, 15 maja 2013

DARK SIDE: O.n.e

Dianna

Ubrałam się w moje ubrania do tańca. Weszłam do studia i zaczęłam robić rozgrzewkę, jak reszta. Spojrzałam w prawo i zgadnijcie kogo zobaczyłam?
Justina.
On tańczy?! Zwróciłam jego uwagę. Uśmiechnął się i podszedł do mnie przebiegając palcami po swoich włosach.
O cholera. Gorące.
-Hej Dianna! Nie wiedziałem, że to twoja następna klasa! -roześmiał się, mrugając.
-Y-yeah -zaśmiałam się nerwowo. Co ten chłopak ze mną robił. Rozejrzał się dookoła i uśmiechnął.
-Cóż, mogę tu zostać? -uśmiechnął się pytając. Skinęłam głową.
-Jasne! -uśmiechnęłam się. Szybko mnie przytulił i szepnął "świetnie". Potem się odsunął i mrugnął do mnie.
Panie, proszę pomóż mi kontrolować emocje.
To znaczy, jak można nie być jego fangirl? Oh, urok bycia fangirl. Zrozumiałam.
Ale on przypomina mi tak bardzo Jasona, nawet ich głos jest taki sam. Mogą być bliźniakami! Ich chód jest nawet taki sam. Nie wiem. Nie chcę wiedzieć.
Przez chwilę, zapomniałam, że mam chłopaka.
Ruch zwykłej dziwki. Przepraszam za siebie. Czy to jeszcze ma jakiś sens? Nie? Racja, ten facet jest po prostu nowy, a już doprowadza mnie do szaleństwa.
Właśnie wtedy wszedł Coach Larx, klaszcząc w ręce. Następnie za nim weszła Coach Mia. Byli najsłodszymi nauczycielami jacy istnieją. Przy okazji oni są para.
-Więc dzisiaj, będziemy się uczyć w tańcu partnerskim -powiedział Coach Larx. Taniec w parach.
Wooh.
-Więc dziś, chciałabym abyście znaleźli partnera płci przeciwnej, a my damy wam piosenkę na rozpoczęcie. Będziecie wykonywać układ taneczny na oczach wszystkich, w następnym tygodniu.
Choach Mia uśmiechnęła się i złapała Coach Larx za rękę. Aw.
-Chop chop! -Larx zaczął naśladować naszego nauczyciela dramatu, Ms. Deliane. Wszyscy zaczęli się śmiać i rozsiedli dookoła.
Właśnie wtedy Felixa podeszła do nas.
-Możesz być moim partnerem Justin? -przygryzła wargę i zakręciła na palec swoje włosy. Spojrzałam na Justina, było jasne, że był nieobecny. Naprawdę. Boooyah.
-Uh, Dianna już jest moją partnerka -złapał mnie w pasie i uśmiechnął się. To zbiło mnie z tropu.
-Oh -zatrzymała swoje 'flirciarskie' ruchy i odeszła. Wybuchłam śmiechem.
-Spławiłeś ją!
-Tak, czy nie? -mrugnął.
-Mhmmm. Więc, naprawdę jesteśmy partnerami? -uśmiechnęłam się.
-Yeah, czyżbyś miała kogoś na myśli? -uniósł brwi.
-Yah, ciebie -zaśmiałam się. -Jesteś w porządku. Założę się, że jesteś świetny. -uśmiechnęłam się. To nie był flirt!
-Ty też! -uśmiechnął się. Rozpływam się.
-W porządku, wszyscy mają partnerów? -Coach Larx uniósł w górę w kciuki. Wszyscy krzyknęli "tak".
-Dobra, chcę abyście przyszli tu z swoim partnerem kiedy was zawołam -ogłosiła Coach Mia. Potem zaczęli losować przypadkowe nazwy osób.
Wróciłam do Justina, który zaczął się na mnie gapić.
-Czemu się tak gapisz? -zapytałam nerwowo, śmiejąc się.
-Jesteś po prostu doskonała -uśmiechnął się pochylając w moją stronę.
-Oh, nie jestem -pokręciłam głową.
-Serio? Daj mi jeden dobry powód, dlaczego nie jesteś -uśmiechnął się. Moja przeszłość.
-Moja przeszłość -nie wiedziałam co robię, robiłam to z jakiegoś powodu. Chciałabym się otworzyć przed nim, ale mój mózg wciąż mówi "nie".
-Czuję, że to jest poufne, więc ci odpuszczę -umie czytać w moich myślach. Teraz, to on jest idealny.
-Ale wiesz, czasami trzeba się otworzyć przed kimś, nie można wszystkiego trzymać tutaj -wskazał na moje serce.
Zaśmiałam się. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jego ręce wciąż są w okół mojej talii. Spojrzałam na jego ramiona, musiał to zauważyć, bo oderwał się ode mnie i zakaszlał.
-Przepraszam -zaśmiał się.
-W porządku  -odwzajemniłam uśmiech, uspokoiłam go, bo to było serio w porząkdu.
-Dianna i Justin? -Coach Larx spojrzała na nas. Uśmiechnęliśmy się i podeszliśmy do niego.
-Okej, więc mamy zamiar dać wam piosenkę i oboje zrobicie do niej choreografię, Okej? -Cochac Mia uśmiechnęła się.
-Przypisaliśmy państwu "Mad" Ne-Yo -coach larx uśmiechnął się. Justina i ja skinęliśmy głową i podziękowaliśmy, przed tym za nim odeszliśmy i wzięliśmy nasze torby.
Mogliśmy opuścić sale ponieważ już dostaliśmy piosenkę.
-Cóż, możesz wpaść do mnie do domu w tym tygodniu -uśmiechnęłam się. -Mamy nie ma w domu.
Rodzina Loagan wyprowadziła się od nad odkąd Jason zniknął.
-Okej, możemy zacząć od tego -roześmiał się. Jego śmiech. Wyszliśmy ze studia.
-Cóż, będę potrzebował twojego numeru -uśmiechnął się. Nie pomyślałam o tym. Podał mi swój telefon i za nim wpisałam swój numer zapisał mnie jako Dianna<3.
-Okej, ale ja potrzebuje tez twój -uśmiechnęłam się i podałam mu swój telefon. Złapał go i zapisał siebie jako Justin Boo. <3.
Aww.
-Cóż, muszę już iść skarbie -uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Moje motyle w brzuchu się odezwały.
-B-b-bye -głupia ja. Jąkałam się. Roześmiał się i pomachał mi odchodząc.

Justin

Mam ją tam, gdzie chciałem.

___________________________________

Taniec Dianny i Justina możecie zobaczyć kilkając tutaj

Cześć z tej strony @JBinPollandd
Mam nadzieję, że Sandra się nie obrazi, że dodałam rozdział bez konsultacji z nią.:)
W ogóle, uwierzcie mi, że nie jesteście w stanie choć w małym stopniu odgandnąć tego co się stanie i nie, Justin to nie Jason, ale wyglądają tak samo.
Zdziwcie się, naprawdę się zdziwicie, bo ja czytając to miałam szok...dziewczyna tego opowiadania ma świetne pomysły.
I rozdziały nie będą pojawiać się codziennie bo jest ich tylko 8...niestety.
BĘDZIE SIĘ DZIAŁO już w 3 rozdziale!